Knurosy

­­Rasa ta, chociaż najczęściej spotykana na terenach Prastarych Ziem, występuje w wielu regionach świata i w wielu z nich zasłynęła ze swego wybuchowego temperamentu. Większość Knurosów prowadzi życie pełne przygód i walk, gdyż trudnią się napadami na karawany, rozbojami i łupiestwem. Są postrachem wiosek i małych miasteczek, które nie mają wystarczającej liczby zbrojnych, by odeprzeć ich najazdy. Swe siedliska posiadają w gęstych borach, w których ich osady są dobrze strzeżone przed stróżami prawa. Tam dzielą łupy i planują kolejne wyprawy. Niechętnie przyjmują obcych, chyba że ci oferują dużo złota. Często są poszukiwani listami gończymi, z których są niezwykle dumni i które traktują jak wyróżnienia. Większość osobników jest niezwykle podejrzliwa względem magii, od której jeżą się im włochate szczeciny.

Komunikując się z innymi rasami, często wtrącają między słowa chrząknięcia i kwiki, którymi próbują wyprowadzić rozmówcę z równowagi. Jeśli zachowa się spokój lub samemu zacznie kwiczeć, można zyskać w oczach Knurosów, w innym wypadku bójka jest nieunikniona. Prowokujący Knuros nie zamierza takiego rozmówcy zabić, a jedynie chce w bójce udowodnić mu swą wyższość i siłę. Po walce rozmowa może toczyć się dalej, jednak nie ulega wątpliwości, kto ma rację. Inną ciekawą cechą tych osobników jest ich ogromna skłonność do przechwałek i czynią to przy możliwie każdej okazji. Podczas rozmowy nie tylko nie omieszkają wspomnieć o swoich kosztownościach, ale ze szczegółami opiszą posiadany dobytek, wspaniałość swojej obecnej chlewopieczary oraz napomkną o wielkim talencie swych małych knurchląt. Osobnik, który popada w odmęt samozachwytu, często staje się celem szyderstw za swoimi plecami, a nierzadko ma w nie również wbijany sztylet. To oczywiście nie stanowi żadnego powodu, by inne osobniki zmieniły zachowanie. Przeciwnie. Osobnik, który dokonał ów mordu z zawiści, zawsze, przy każdej okazji przypomina innym, jak to rozprawił się z bogatą gadułą. Mówiąc o swoich dokonaniach i bogactwie, nie zauważają, że najbliżsi towarzysze już szykują sztylety i na niego.

Przemożna chęć posiadania bogactwa oraz skłonność do walki o nie powoduje, że watahy Knurosów są bardzo często zatrudniane jako najemnicy. Dopóki ich zleceniodawca ma złoto, a ktoś inny nie zapłaci im więcej, oddziały Knurosów pozostają wierne. Oczywiście może dojść do polemik między bandą Knurosów a ich najemcą względem jakości wykonanego zadania. Najemnicy zawsze uważają, że powierzone zadania wykonali bardzo dobrze, nawet gdy wszelkie dowody świadczą o czymś przeciwnym. Jedynym rozwiązaniem jest wtedy obstawanie przy swoim i zagrożenie, że nie otrzymają pełnej zapłaty. Przy krząknięciach niezadowolenia i rzucanemu w ich stronę gniewnemu spojrzeniu, rozważą reklamację. Co ciekawe, to właśnie osobnik, który twardo negocjuje z Knurosami, zyskuje w ich oczach. Ci, którzy łatwo zgadzają się na ich warunki, są celem drwin i naśmiewania.  

Bandy Knurosów najczęściej używają ogromnych toporów, które przyozdabiają zdobytymi na wrogach kosztownościami. Gardzą małymi brońmi, uważając, że wielkość i siła nie ma sobie równych. Bardziej cennymi zdobyczami dekorują swe pasy, które są oznaką ich statusu i siły. Nigdy nie zostawiają swych kosztowności w osadach. Raz, że muszą wszystkim pokazać swe bogactwa, a dwa, że ich wybranki zwane Lohhami szybko robią użytek z pozostawionego złota. Nie inaczej jest z młodymi, które już od wczesnych lat podkradają skarby starszyźnie, kłamiąc i wypierając się wszelkich zarzutów, nawet gdy złapało się je na gorącym uczynku.

Chociaż zdarza się to niezwykle rzadko, wybitnie rosły i wyjątkowo przebiegły osobnik może zwołać coś, co można nazwać armią Knurosów. Ma to miejsce rzadko, z powodu wewnętrznych sporów, ale historia pokazała, że były armie, których przywódcy chcieli udowodnić, że każdy musi się z nimi liczyć. Taka arogancja bardzo imponuje innym osobnikom i mogą one chcieć dołączyć do czegoś, co może być duże i dać dużo złota. To powoduje, że miasta, a nawet krainy, które nie są w stanie stawić czoła armii Knurosów, mogą ocalić się, wypłacając odpowiednio duży wykup. To najczęściej początek końca armii. Posiadane złoto natychmiast powoduje kłótnie oraz chęć do organizowania hucznych i dość kosztownych biesiad. Odbudowa takiej armii może nastąpić dopiero w chwili, gdy w sakwach będzie już widać dno.

Przeważnie pierwszym zalążkiem armii są młodzi i skłonni do brawury osobnicy. Zdarza się że ponad złoto wyżej cenią sobie możliwość zaimponowania każdemu wokół. To czyni ich idealnym narybkiem, skłonnym do wielkich poświęceń, byle móc po walce pysznić się dokonaniami. Wielu z nich spotyka marny los, ale nowi wojownicy zdają się nie dostrzegać, że ich może spotkać podobny. W salwach śmiechu i kwiczenia szydzą z poległych, uważając, że im pójdzie znacznie lepiej. To moment, w którym doświadczeni dowódcy rzadko się odzywają. Młode Ryje, bo tak się ich nazywa, otrzymują swoją pierwszą broń i wyruszają w podskokach w wir swojej pierwszej bitwy.

Knurosy dość nietypowo podchodzą do kwestii wiary i bogów. Wrodzony lęk przed czymś, czego nie rozumieją, napawa ich bojaźnią i zdarza się, że pogrąża w wirze ślepej wiary. Tacy fanatycy zwani są często Czarnymi Akolitami, którym przewodzi najbardziej doświadczony i obeznany ze sprawami wiary Stary Ojciec. Otwarcie potępia magię jako coś, co mąci umysł i czemu nie można ufać. Wpaja swym wyznawcom, że tylko modły prowadzą do szczęścia i bogactw, stawiając siebie jako przykład. Stary Ojciec zawsze opływa w dostatki, które pochodzą od jego wyznawców, handlu wątpliwej jakości dewocjonaliami, kradzieży oraz kar za bluźnierstwa.

Widząc przedstawicieli tej rasy łatwo zauważyć, że wielu jest ciągle podirytowanych lub mają  grymas niezadowolenia. Nierzadko przybiera on wyraz wściekłości, która, jeśli nie może znaleźć ujścia, może zamienić się w zrzędliwość i skłonność do czarnowidztwa. To tyczy się przeważnie starszych osobników, którzy, widząc przewrotność losu oraz wszechobecną niesprawiedliwość, jeszcze bardziej pogrążają się w lamentowaniu, trunkach i bijatykach.

Pomimo ciągłych zwad i walk, Knurosy trzymają się razem, gdyż lepiej nie ufać swoim niż obcym. Wielu mieszkańców Prastarych Ziem uważa, że są gorsi niż błąkające się bandy Orków i Goblinów, gdyż są nieobliczalni i w gniewie mogą zaatakować nie bacząc na żadne konsekwencje.

Złotawe Kły – osobnicy z tej watahy preferują stracone kły zastępować złotymi

Pionchy ze Smrodliwego Lasu – swe pięści oraz futro do łokci farbują na niebieski kolor

Krwawe Racice – jedna z racic lub obie do połowy mają ufarbowane futro na kolor czerwony

Tempe ale Wielkie Topory – połowa ryja oraz topór są zawsze ufarbowane na czarno

Widziały Gały w Co Dostały – okolice oczu są zafarbowane na kolor żółty

Najrozumniejsza Banda – szczecina tych osobników jest zafarbowana na biało

Ryje z Sąsiedztwa – zawsze okolica ryja jest zafarbowana na kolor zielony