Jest wiele legend i opowieści o dziejach Gunnara, który za młodu miał wędrować i przeżywać wiele wspaniałych przygód na zielonych łąkach Prastarych Ziem, w mrocznych lasach i podziemiach. Jak podają księgi, za młodu był awanturnikiem, który wyrzekł się swojej boskości, by żyć wraz z młodą rasą Ludzi. Mieszkał razem z nimi w prymitywnych grodach, polował na zwierzynę i pomagał toczyć boje z bestiami, z których wiele stało się później częścią pieśni i legend o Gunnarze. W przeciwieństwie do innych bogów, starał się trzymać blisko ludzi, akceptując ich wady i prymitywne skłonności. Był obserwatorem, a jednocześnie przekazywał im wiedzę o świecie i bogach. Nie ujawniał kim jest, starając się być jak śmiertelnik, dlatego uczył się, czym jest radość i cierpienie – coś, o czym bogowie dawno temu zapomnieli. Zwykł przywdziewać futro i rogaty hełm, który stał się jego atrybutem i który po dziś dzień go symbolizuje.
Wielu wierzy, że w mroźną noc, dokładnie taką, w jaką Gunnar wyruszył na wyprawę i nigdy nie wrócił, ujrzą kroczącego przez śniegi wojownika w rogatym hełmie, dzierżącego cielsko bestii. Będzie to ich długo wyczekiwany bóg, który zstąpił z nieba, by opiekować się ludźmi, powróci z wyprawy i znów zasiądzie pośród władców tej rasy.
Zapiski ksiąg pełne są przypowieści, legend oraz mało spójnych historii o Gunnarze, dlatego wiele może wydawać się tworem skrybów lub kapłanów Gunnara, którzy za wszelką cenę starają się wywyższyć swojego boga ponad innych. Sama historia jego młodości i życia pośród ludzi wydaje się mocno przesadzona, jednak są takie zimowe dni i noce, gdy mają miejsce dziwne zdarzenia. Zbiegają się one idealnie z zimowym świętem Gunnara i wtedy wszyscy, wątpiący w prawdziwość legend o nim, tracą argumenty przeciwko istnieniu boga, który stał się człowiekiem.